Świąteczny wybór win
Święta Bożego Narodzenia to wyczekiwany z niecierpliwością, nie tylko przez dzieci, szczególny okres w ciągu roku. Czas spokoju, ciepła i radości, a także przemyśleń i wspomnień. Zazwyczaj okres ten obfitował w spotkania z rodziną i przyjaciółmi przy mieniącej się, przyozdobionej błyszczącymi bombkami, cudownie kolorowej choince.
Chociaż rok 2020 przygotował dla nas bardzo odmienny od zwyczajowego scenariusz, to i tak w gronie najbliższych, nadal będziemy pielęgnować tradycję łamiąc się opłatkiem podczas składania życzeń, obdarowując prezentami i wspólnie zasiadając do uroczystej wigilijnej kolacji. Bardzo staramy się, by miała ona odpowiednią oprawę, także tę winiarską. Niektórzy co prawda w ogóle nie biorą pod uwagę spożywania podczas wigilii alkoholu, jednak większość świadomych konsumentów nader słusznie uznaje, że co jak co, ale tę najważniejszą kolację w roku, złożoną z pieczołowicie i zazwyczaj przez długi czas przygotowywanych dań, warto uświetnić odpowiednim winem. No właśnie, odpowiednim… Czyli właściwie jakim?
Nie ma co ukrywać, że najbardziej tradycyjne polskie potrawy wigilijne, jak słusznie pisze Wojciech Giebuta w swej książce „Kuchnia i wino. O sztuce łączenia win z potrawami” są wręcz „najeżone sommelierskimi pułapkami”. Na pewno należy do nich zaliczyć barszcz, dania na bazie kiszonej kapusty czy cały towarzyszący nam podczas wigilii galimatias słodko-słonych smaków. Jakby tego wszystkiego było mało, to w roli głównej występuje smażony karp czyli tłusta, ciężka ryba o zdecydowanie intensywnym smaku… I chociaż coraz częściej słyszy się, że ten i ów odszedł od tradycji zastępując karpia inną rybą, to i tak jakaś ryba na wigilijnym polskim stole pojawia się praktycznie zawsze. No i do niej należy dobrać odpowiednie wino. Umówmy się, że nie ma co szaleć i dobierać win do każdej czasami z 12 pojawiających się na stołach potraw, tylko postarać się wypośrodkować, decydując się na wina współgrające z większością z nich.
Czy aby na pewno tylko biel?
Głównymi kandydatami na wigilijny stół zazwyczaj są wina białe, chociaż też niekoniecznie. Subtelna, elegancka czerwień w typie pinot noir odnajdzie się w doborowym wigilijnym towarzystwie bez większych problemów; szczególnie dobrze wypadnie w starciu ze smażonym karpiem. Jeśli ktoś nie jest gotowy zmierzyć się z burgundami, śmiało może sięgnąć po przepyszne pinoty rodem z Nowego Świata, takie jak nowozelandzki Saint Clair Vicar’s Choice Pinot Noir lub kalifornijski Long Valley Ranch Pinot Noir.
Jeśli jednak stanowczo obstajemy przy białym winie do tej królewskiej ryby, powinniśmy wybrać naprawdę solidne, dojrzewane w dębie białe wino, takie jak na przykład słoweńskie Bagueri Chardonnay. Wspomniane powyżej pinoty odnajdą się także w towarzystwie łososia, który zapewne na nie jednym wigilijnym stole zagości w zastępstwie karpia. Z łososiem, na przykład przyrządzonym z masłem i kaparami, a także z dorszem, znakomicie wypadnie ze wszech miar godne uwagi, a powstałe z bardzo mało znanej odmiany katalońskie wino Picapoll Martín Faixó. Picapoll to szczep, który uprawiany nawet w gorącym klimacie zachowuje dobrą kwasowość.
Wywodzi się z południowej Francji i właściwie głównie tam występuje tyle, że niewiele sobie robiąc z ustanowionych granic zawędrował także do położonej na Półwyspie Iberyjskim części Katalonii, gdzie świetne rezultaty daje w postaci win powstających w ramach apelacji DO Emporda. Warto przekonać się jak smakują, bo kiedy będzie po temu lepsza okazja, jak nie w święta?
Natomiast do rozmaitych kapuścianych specjałów warto się pokusić o inne białe wino rodem ze Słowenii, mianowicie o Bagueri Rebulę. Oprócz tego, że stawi czoła pierogom z kapustą i grzybami, a i z fasolą też jej będzie po drodze, niektórzy odkryją naprawdę znakomite, stosunkowo mało znane i bardzo wyjątkowe, poważne białe wino. Takie, które swą złożonością dorównuje winom czerwonym, a bogatą strukturą, głębią i wielowymiarowością wychodzi ponad zwyczajowy charakter większości białych win, z którymi mamy na co dzień do czynienia. Jest to wino podczas procesu dojrzewania osiągające wspaniałość i złożoność przywodzącą na myśl dostojne białe burgundy. Jeśli jednak ktoś nie jest gotowy na nowe odkrycia albo szuka czegoś lżejszego, a może po prostu bardziej znajomego, dobrą opcją do wyżej wymienionych dań będzie jakieś pinot gris, na przykład dojrzewający sześć miesięcy nad osadem Quercus Pinot Grigio.
Do słodkości z orzechami i bakaliami lub jako deser sam w sobie aż się prosi coś słodkiego i wzmacnianego, najlepiej o miodowo-rodzynkowych aromatach i takich samych nutach przewijających się w bogatym smaku. Madera Blandy’s Duke of Clarence wydaje się być doskonałą kandydatką do zwieńczenia nastrojowej, świątecznej kolacji. Warto też pamiętać, że jeśli trochę wina zostanie nam w butelce, śmiało możemy je przechowywać jeszcze przez kilka miesięcy bez najmniejszej szkody dla jego walorów smakowych.
Ucztowania ciąg dalszy
Tyle, że na wigilijnej kolacji czas świętowania bynajmniej się nie kończy. W pierwszy dzień świąt większość z nas czeka przecież uroczysty obiad. Wówczas na stole najczęściej gości jakieś większych rozmiarów ptactwo w typie indyka, kaczki czy gęsi, które ze względu na swe pokaźne rozmiary z rzadka przyrządzane są i pieczone w całości na co dzień. Do nich także wypadałoby dobrać stosowne towarzystwo w kieliszku.
Do indyka idealnym wydaje się być wyraźnie beczkowe białe wino, w typie Diemersfontein Carpe Diem Viognier czy Lyngrove Reserve Chardonnay z Południowej Afryki. Pieczona kaczka wyśmienicie smakować będzie z jakimś dorodnym merlotem na przykład rodem ze Słowenii (Bagueri Merlot) albo występującym w klasycznym duecie z cabernet sauvignon (Individo Merlot/Cabernet Sauvignon), w bardzo ciekawym, i ze wszech miar godnym uwagi, mołdawskim wydaniu.
Gęś zaś warto połączyć z fantastycznym austriackim Cuvée Patronis z Thermenregion czy którymś z nowo światowych pinotów w typie Saint Clair Marlborough Pinot Noir. Można też pokusić się o tak zwaną cięższą artylerię i na stole postawić butelkę zawsze znakomitego wina Yarden Cabernet Sauvignon. Będzie pyszne i do gęsi i do jagnięciny, a i bez nich, jako wino medytacyjne, także.