Wina mołdawskie
Mołdawia od wieków nierozerwalnie związana jest z uprawą winorośli i produkcją wina. Oprócz jej rekordowego winiarskiego potencjału porównywalnego do niemieckiego czy chilijskiego kraj ten szczyci się największymi na świecie gigantycznymi piwnicami z podziemnymi tunelami, w których składowane są mołdawskie wina. Są to Cricova ze 120 kilometrami tuneli i Mileştii Mici z ponad 200 kilometrami.
zarejestruj się i zamawiaj taniej
Produkcja roczna wina w Mołdawii wynosi około 1,5 miliona hektolitrów, z czego aż 67 milionów butelek opuszcza ten kraj co roku, by zasilać półki głównie w sklepach dawnego bloku wschodniego. Z wyjątkiem Rosji, która nakładając embargo na niepokorną Mołdawię, doprowadziła ją niemal na skraj bankructwa. Paradoksalnie jednak imperialne apetyty Wielkiego Brata pchnęły winiarską Mołdawię na nowe tory i z producenta kiepskich, nijakich, słodkawych win, których masowe spożycie w byłym ZSRR pozwalało zapomnieć o jakiejkolwiek konkurencji, mołdawskie winiarnie musiały przeistoczyć się w przedsiębiorstwa skutecznie walczące o miejsce na trudnym, zachodnim rynku. Pod Kiszyniowem zaczęto sobie przypominać, jak robiono tu kiedyś porządne cabernety i merloty, a także sięgać po dobro narodowe, czyli dawno zapomniane odmiany takie jak fetească albă, fetească regală, fetească neagră czy rară neagră.
Na terenie Mołdawii winorośl rosła od tysięcy lat, jako że uprawiali ją już Dakowie i przybyli w III wieku przed Chrystusem Grecy, stąd pochodzą najstarsze winiarskie znaleziska archeologiczne w Europie (2800 rok p.n.e.). Wina mołdawskie od XV wieku były znane i cenione w dawnej Rzeczpospolitej. Jednak dopiero XIX wiek i fascynacja arystokracji rosyjskiej francuskimi cabernetami i merlotami zapoczątkowały rozwój na polu enologii. Sprowadzono z Bordeaux do środkowej Besarabii i Budziaku nie tylko sadzonki, ale także biegłych w rzemiośle winnym francuskich specjalistów. Tajemnica sukcesu francuskich odmian tkwi w podobnym klimacie i siedlisku – południowe kresy Mołdawii leżą na tym samym równoleżniku co Bordeaux. I tak na południu rozwinęła się uprawa cabernet sauvignon i merlot, wspierana przez kaukaskie saperavi. W chłodniejszym klimacie środkowej Mołdawii, w Codru, postawiono na pinot noir, chardonay i inne białe odmiany.
Czytaj więcej
Najlepsze wino mołdawskie
Gospodarka planowa już przed II wojną światową wyznaczyła Republice Mołdawskiej rolę dostawcy niewyszukanych alkoholi dla mieszkańców Kraju Rad. Winorośl sadzono dosłownie wszędzie, nie zważając na warunki, a w efekcie i jakość produkowanych owoców. Do lat osiemdziesiątych winnice pokrywały 258 tysięcy hektarów, czyli 8 procent obszaru Republiki Mołdawskiej. Gdy ogarnięty zapałem w walce z alkoholową opresją Gorbaczow nakazał masowe niszczenie winnic, bez związku z jakością siedlisk wycięto prawie połowę krzewów.
Upadek ZSRR przyniósł kolejne zmiany; częściowo ziemie należące do olbrzymich winiarskich kołchozów zaczęto rozdawać, tyle że bez planu, w formie niewielkich kawałków winnic Mołdawianom. Dekadę później wraz z pojawieniem się prywatnego kapitału z tych kawałków zaczęto tworzyć na nowo większe winiarnie, które są dziś głównym motorem zmian na lepsze. I choć państwowe molochy wciąż zalewają niektóre rynki tanimi winami, jakościowa rewolucja odbywająca się obecnie w Mołdawii, wydaje się nie mieć już alternatywy. Niewielkie butikowe projekty należą tu wciąż do rzadkości, ale najważniejsze, że są, a poziom powstających w nich win tylko dowodzi niezaprzeczalnych winiarskich atutów tego niewielkiego kraju nad Dniestrem i Prutem.